sobota, 5 listopada 2011

Godzina pąsowej róży


 – Co to znaczy? – spytała Anda. I jednocześnie spostrzegła ze zgrozą, że zamiast swoich pięknych, popielatych spodni, ma na sobie również długie, bo sięgające po łydki, białe perkalowe majtki z falbankami.
– Co to ma znaczyć? – powtórzyła głośniej, bardzo już zdenerwowana. – Gdzie ja jestem? Gdzie moje spodnie?
– Drogie dziecko – cioteczna babka uśmiechała się nadal – mówiłam ci już, że przecież sama, własnoręcznie cofnęłaś wskazówki starego, holenderskiego zegara, że przecież sama, własnoręcznie cofnęłaś czas..

Kocham zegary!

i wagi zresztą też i w dodatku nie wiem skąd taka miłość ale… jak widzę taki piękny zegar, to serce mi szybciej bije… Ostatnio widziałam taki urokliwy u mojego kochanego kuzynostwa i aż milej się świętowało w jego dostojnym towarzystwie.
W każdym razie na zdjęciu, to tylko fotomontaż, ale taki właśnie wypatrzyłam na allegro klik. Czy mam sobie kupić zegar jeszcze jeden? a potem następny i tak do wyczerpania ścian i pieniędzy? oj chyba nie, więc pocieszam sie takimi pięknymi wizerunkami poniżej




A ten na końcu to mój zegar, zegarek zakupiony na tak zwane nowe miejsce.


Miłego słonecznego dnia kochani, chyba się udam wyjątkowo ostatnio na rower 😉

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...